Z trendami jest trochę jak z postanowieniami noworocznymi – jedni je kochają inni nienawidzą i podważają ich zasadność. Jednak to nie wróżenie z fusów – to czy dany nurt przyjmie się szerzej to już inna sprawa. W modzie jest więc ignorowanie trendów, co skądinąd łatwe nie jest, jeśli jesteś częścią tego rynku, bo trendy są trochę jak kompas – wskazują kierunki dla wszystkich uczestników branży wnętrzarskiej i gdy wszyscy podążają w jednym kierunku – ciężko iść pod prąd. Lubisz czy nie – znać warto.
Kiedy ponad 2 lata temu pisałam o terazzo czyli powrocie lastrico ludzie pukali się w głowę. To samo było w przypadku łuków. Dzisiaj to szał na rynku - mnie już spowszedniało, dla innych wciąż nowość. Uwielbiam obserwować trendy wschodzące - to co masowe traci dla mnie wartość. Jeśli chcecie zobaczyć coś wcześniej, zanim wypełni się tym rynek - zapraszam do lektury.
Na podsumowanie tego roku przygotowałam mikro prognozy wnętrzarskie na nadchodzące sezony. Wiele trendów z poprzedniego roku (pisałam o nich np. TU) jeszcze ma się dobrze - niektóre już nam się przejadły (jak styl skandynawski). To subiektywny przegląd tego, co dopiero wchodzi na salony i oczywiście zakres tego wyboru też nie jest kompletny. We wnętrzach sporo się ostatnio dzieje - każdy znajdzie coś dla siebie, ale ja nie chcę tu pokazywać ogranych chwytów, czy chylących się ku zapomnieniu mód. Nie interesuje mnie też to co w mainstreamie - dziś chcę wam pokazać pewne wybijające się w masie światowych inspiracji pomysły. Są zachwycające, zabawne, nieoczywiste - i mnie to wystarcza, aby o nich wspomnieć. Ciekawe czy Was czymś zaskoczę? Zapraszam :) Postrach projektantów wnętrz wchodzi na salony. Czy beż to nowa szarość? Można powiedzieć, że jest nijaki, ale też, że jest neutralny, że jest bez wyrazu lub spokojny. Wiele zależy od tego jak go nazwiemy – beż brzmi staromodnie, ale już skine tone, nude, cardamonowy, frappe, brzmi bardziej współcześnie, prawda?
Na pewno nie jestem wielką wielbicielką takich półchromatycznych kolorów – znacie moje upodobanie do zdecydowanych barw. Przy okazji ogłoszenia pierwszego koloru roku 2019, chcę wziąć w obronę ten kolor i pokazać jego nową świeżą odsłonę. Ciągle powtarzam, że: "Nie ma brzydkich kolorów, są tylko nieudane albo przypadkowe ich połączenia." Jeśli chcecie zobaczyć z czym łączyć beże i jak je obronić w aranżacjach wnętrz to zapraszam. Fuzja, mix, mieszanka, hybryda - to charakteryzuje współczesne style wnętrzarskie. Niewiele jest czystych stylów - większość albo odwołuje się do tych z przeszłości, albo łączy stare z nowym. Dzisiaj po długiej przerwie wracam do Was z nowym stylem wnętrzarskim JAPANDI - czyli połączeniem modnego od kliku sezonów SCANDI oraz estetyki JAPOŃSKIEJ. Czy taki miks stylowy jest w ogóle możliwy?
Chcesz dowiedzieć się więcej i być na bieżąco z wnętrzarskimi nowościami - zapraszam dalej. Początek roku tradycyjnie witamy zestawieniem najmodniejszych nurtów we wnętrzach. Zapraszam na subiektywny przegląd tego, co będzie modne przez kolejne sezony. O kilku trendach już pisałam w zeszłym roku (o lastrico już w 2016). Jedno jest pewne: nastała era przepych, drogich materiałów, elegancji i jakości. Nie da się ukryć, że widać wpływ lat 30-tych. Pozostawiam (wyjątkowo) ilustracje bez komentarza. W kolejnym wpisie opowiem o modnych kolorach - zestawienie trendów kolorystycznych, ponieważ myślę, że należy się temu tematowi oddziele opracowanie. To która z propozycji przypadła Wam do gustu?
Przyznam, że miałam skojarzenia z denaturatem i Violettą Villas (pamiętacie tą piosenkę "ultrafiolety to jej podniety"). Podobno NASA polubiła ten kolor, bo ma kosmiczne inspiracje. Ja jak rasowa synestetka słyszę jak brzmi ten kolor - jazzowym tonem. Każdy kolor ma moc, historię. Ten też nie wziął się znikąd.
Pod koniec każdego roku ogłaszany jest "kolor roku". Bez względu na to, jaka barwa zostanie wytypowana jest to świetna okazja do rozmowy o kolorach. Słyszeliście już „minimalism is death”. Nadeszła era maksymalizmu. We wnętrzach, w modzie, w sztuce. Minimalizm i maksymalizm. Są jak dwa przeciwstawne żywioły, jak ogień i woda, jak dieta 1000 kalorii i zapusty. „Less is more” czy „Less is bore”, a może „more is more”?
Rzadko piszę takie teksty, ale chyba pora na zmiany. Po prostu oburza mnie zdanie co niektórych o moim zawodzie – że to lukrowanie rzeczywistości. O nie! Oczywiście może projektowanie nie zbawi świata, ale przynajmniej zmienia go na lepsze. Napiszę to bo i tak nikt nie czyta, wszyscy oglądają obrazki, a tu się walczy o świadomość projektanta. W ten piękny wrześniowy dzień słońce przebija się przez moje stare drzwi z szybkami z fazowanego kryształowego szkła i na ścianie powstają setki tęczowych maźnięć. Mam niezwykłe drzwi wahadłowe jak z dawnych polskich dworców - taka zaleta mieszkania w starym domu. Na weekend przygotowuję obiecany post o narzędziach do zarządzania czasem i projektami ale dzisiaj na szybciutko chciałam was zainspirować odrobiną piękna :)
Zapraszam na wpis o modnym w tym sezonie szkle we wnętrzach. Ostatnio zachwycam się powrotem przepięknego szkła ornamentowego, które kojarzy mi się z modernistyczną architekturą lat 30 i szykiem tamtych nowoczesnych czasów. Modernizm wraca! Słyszeliście już o tym? Wegańskie restauracje, wegańskie dania, ale wegański design? Wegańskie wnętrza dla wegan. To nie jest żart, ale znak naszych czasów. Nie ma w tym nic dziwnego, że osoby, których dobro zwierząt jest w życiu ważne chcą to wyrażać w każdym aspekcie swojego życia, nie tylko w diecie.
To nie tylko trend czy dynamicznie rosnący rynek, to także temat zahaczający o etykę zawodu projektanta. Wyobrażacie sobie projektantów wzornictwa, którzy powołując się na klauzule sumienia omawiają projektowania z użyciem materiałów pochodzenia zwierzęcego? Chodzi o zasady i światopogląd. Zapraszam na wegański wpis wnętrzarski. |
nowość 2022!
|