Rzadko piszę takie teksty, ale chyba pora na zmiany. Po prostu oburza mnie zdanie co niektórych o moim zawodzie – że to lukrowanie rzeczywistości. O nie! Oczywiście może projektowanie nie zbawi świata, ale przynajmniej zmienia go na lepsze. Napiszę to bo i tak nikt nie czyta, wszyscy oglądają obrazki, a tu się walczy o świadomość projektanta.
Podobnie maksymalizm jest reakcją na lęk przed niepewną przyszłością. Maksymalizm to nowy minimalizm? Możesz powiedzieć pojawił się nieoczekiwanie, jak prezydentura Trumpa, ale to nigdy nie jest nagły proces. Tak było zawsze. To nieustanna fluktuacja nadmiaru i puryzmu. Projektanci są czuli na takie subtelne nastroje – te polityczne, ekonomiczne czy społeczne. Wyrażają to w znany sobie sposób – jako dzieła designu, sztuki użytkowej, projekty. Zwiedzając wystawy i festiwale już od jakichś 2 lat widzę tą tendencję – nawiązanie do ruchu lat 30-tych art. Deco, surrealizmu, które powstały przecież w czasach obarczonych podobnym populistycznym klimatem politycznym, jak obecnie i włos mi się jeży na myśl o tym. W tej chwili zmagamy się z wieloma trudnymi kwestiami środowiskowymi i politycznymi, a na wystawach światowych panoszy się pyszny maksymalizm. Czy ma on coś zawoalować? Czy to eskapizm naszych czasów?
Maksymalizm kusi oko, zawłaszcza uwagę, Pozwala się zagubić w masie deseni i kolorów. Ma nieodparty urok, ale pod pluszem i dekadenckim błyskiem mosiądzu i złota jest coś jeszcze. Minimalizm ustąpi mu na moment ale powróci, kiedy trzeba będzie znów posprzątać po tym karnawale. A ty jesteś świadomy zmian? Każdy kolejny trend, każda moda to informacja. W naszych czasach zmieniają się szybciej i częściej. Nie ważne, czy jesteś projektantem, czy tylko konsumentem, świadomość tego, co się dzieje dookoła Ciebie jest ważna. Zajrzyj czasem pod powierzchnię – trochę głębiej. Dla projektanta to niemal zawodowy obowiązek.
Czy można być jednocześnie minimalistą i maksymalistą? Możesz się ze mną nie zgodzić, ale ja myślę, że tak. Po prosu nie dam się zawłaszczyć jakimś trendom, czy filozofiom. Staram się być ponad to. Wybieram minimalizm życiowy i maksymalizm doświadczeń. Po czasie wizualnego postu chcę karnawału wrażeń i tak w kółko. Co w tym złego? We wnętrzach te dwie formy wyrazu są dla mnie tylko narzędziem. To co wybierasz – minimalizm czy maksymalizm?