Łuk - historia tego elementu architektonicznego sięga... sami wiecie. Kojarzy się z odległą przeszłością, ale w kontekście wnętrz jeszcze bardziej kojarzy się ze słynnymi ŁUKAMI KARWOWSKIEGO. To znany z serialu "Czterdziestolatek" symbol kiczu i przerostu formy nad treścią. Bardzo nad tym ubolewam, bo trudno o bardziej dostojny, szlachetny i klasyczny element architektury wnętrz, niż łuk. Może pora zmienić ten czarny PR łuków? Wraca moda na ten element, dlatego chciałabym przedstawić go w lepszym świetle. Zapraszam
Łuk to wielki wynalazek budowniczych - rzadko o tym myślimy - kojarzony jest bowiem wyłącznie z elementami ozdobnymi - nie konstrukcyjnymi. Tymczasem architekci widzą w nim więcej - finezję fizyki budowli - wiem, brzmi technicznie :)
Co ja mam na obronę tego kształtu?
Łuki są wyrazem tęsknoty za prestiżem, za przeszłością. Znane są z obiektów użyteczności publicznej jak kościoły, teatry, wielkie hale koncertowe, czy dworce. I słusznie bo to one podkreślały rangę tych budynków, dodawały elegancji.
To nie jest element łatwy ani w projektowaniu, ani w wykonawstwie, łatwo też o kicz jak wspominane łuczki Karwowskiego. Nie licz na spektakularny efekt, jeśli jak Karwowscy nie masz dużej przestrzeni, wysokich pomieszczeń. Łuki są wymagające - żądają oprawy - miejsca i ekspozycji. Nie znoszą konkurencji zbyt wielu ozdób. Aktualnie modne są pełne łuki o pięknej proporcji. Łuki muszą mieć dobrane do przestrzeni wymiary.
Łuk tworzymy dla podkreślenia przestrzeni, nadania jej klasy, dlatego podkreślone nim przejście powinno prowadzić do miejsca wartego naszej uwagi (raczej nie tworzymy tego zabiegu specjalnie dla schowka na szczotki).
Przyznam, że nie przepadam za oknami sklepionymi łukowo, chyba że są to stare zabytkowe okna w historycznym kontekście. Trudno je oprawić od wewnątrz.
Wspaniale, jeśli łuki są częścią architektury budynku, ale można je wprowadzić do wnętrz inaczej. Sam kształt można wykorzystać nie tylko jak element architektoniczny - wspaniale sprawdzi się jako ozdoba - w postaci mebla, czy dodatków. Zobaczcie przykładu wnętrz, gdzie łuki grają główne skrzypce.
Co ja mam na obronę tego kształtu?
Łuki są wyrazem tęsknoty za prestiżem, za przeszłością. Znane są z obiektów użyteczności publicznej jak kościoły, teatry, wielkie hale koncertowe, czy dworce. I słusznie bo to one podkreślały rangę tych budynków, dodawały elegancji.
To nie jest element łatwy ani w projektowaniu, ani w wykonawstwie, łatwo też o kicz jak wspominane łuczki Karwowskiego. Nie licz na spektakularny efekt, jeśli jak Karwowscy nie masz dużej przestrzeni, wysokich pomieszczeń. Łuki są wymagające - żądają oprawy - miejsca i ekspozycji. Nie znoszą konkurencji zbyt wielu ozdób. Aktualnie modne są pełne łuki o pięknej proporcji. Łuki muszą mieć dobrane do przestrzeni wymiary.
Łuk tworzymy dla podkreślenia przestrzeni, nadania jej klasy, dlatego podkreślone nim przejście powinno prowadzić do miejsca wartego naszej uwagi (raczej nie tworzymy tego zabiegu specjalnie dla schowka na szczotki).
Przyznam, że nie przepadam za oknami sklepionymi łukowo, chyba że są to stare zabytkowe okna w historycznym kontekście. Trudno je oprawić od wewnątrz.
Wspaniale, jeśli łuki są częścią architektury budynku, ale można je wprowadzić do wnętrz inaczej. Sam kształt można wykorzystać nie tylko jak element architektoniczny - wspaniale sprawdzi się jako ozdoba - w postaci mebla, czy dodatków. Zobaczcie przykładu wnętrz, gdzie łuki grają główne skrzypce.
To jak??? Udała mi się obrona łuku? Będzie triumfalny powrót łuków na salony?