Zwiedzimy dwie niezwykłe ikoniczne wille: Dom Państwa Tugendhatów w Brnie – dzieło architekta Mies'a van der Rohe (1930r). oraz Willę Müllerów w Pradze – autorstwa pioniera modernizmu Adolfa Loos'a (data powstania -1930r.).
Okna jako integralny element architektury
Okna a naczelne idee architektoniczne - Światło i przestrzeń
„Kulturalni ludzie nie wyglądają przez okna”
Był zdania, że okna służą do wprowadzenia do wnętrza przede wszystkim światła modelującego pomieszczenia. Jego przekonanie wynikało z tego, że uważał, iż nowoczesny człowiek (zwłaszcza pełniący ważne publiczne funkcje) ma prawo do prywatności za murami swego domu a nawet powinien rozdzielać swe życie publiczne, zawodowe od prywatnego. Zaproponował więc dom-twierdzę, o bryle minimalistycznej, której elewację zdobią kolorowe ekstrawaganckie jak na owe czasy okna.
Patrząc na okazałą białą bryłę nie dowiemy się jednak niczego o jej wnętrzu – okna nie zdradzają (jak to bywa w tradycyjnych budynkach) wewnętrznego podziału na kondygnacje, ponieważ architekt zastosował zupełnie inny sposób kształtowania przestrzeni. Wnętrza to niezależne wewnętrzne kubatury zawieszone na wielu poziomach. Idea ta nazwana została RAUMPLAN. Poszczególne pomieszczenia różnią się wysokością, nie mają wspólnego poziomu posadzki, połączone są niezliczonymi schodami i w związku z tym okna umieszczono na wielu poziomach dostosowując je do przeznaczenia i potrzeb.
Od wewnątrz okna o skrzynkowej konstrukcji są białe, ale żeby uzyskać efekt świetlistości – Loos zaproponował do wszystkich pomieszczeń wewnątrz (nawet łazienek) zasłony z żółtego połyskującego jedwabiu – które nawet podczas niepogody wprowadzają słońce do środka. Światła wewnątrz jest sporo i w dużej mierze jest ono miękkie i rozproszone co pozwala ładnie wyeksponować kolorowe wnętrza pełne naturalnych szlachetnych materiałów.
| |
Dom częściowo wbudowany jest w zbocze działki, dlatego ogromne przeszklenia części dziennej musiały zapewnić światło nawet najgłębiej położonym częściom domu. Okna zaprojektowane przez Mies van der Rohe były hypernowoczesne. Miały wbudowany system chowania ich w podłodze a wielkość samych połaci szkła i dziś robi wrażenie. Dość powiedzieć, że ich koszt pochłonął 1/3 budżetu całego domu. Salon nie bez przyczyny zyskał miano szklanego pokoju.
Wnętrza nie są przesadnie kolorowe choć całkowicie achromatyczne też nie. Światło odbite od dużych powierzchni jeszcze się powiela. Błysk chromowanych mebli i słupów odbija kolory ogrodu i ciepłe egzotyczne drewno tak, że elementy nim pokryte wydają się lewitować albo znikać. Van der Rohe to bez wątpienia arcymistrz światła – gdyby nie ciepłe słoneczne promienie – ten metal wprowadzałby zimny, techniczny klimat.
Największą ozdobą salonu jest ściana z onyksu – światłoczułego przepuszczającego światło kamienia, ożywianego zimowym niskim światłem zachodu – tworzy wtedy niezwykły spektakl i wygląda jak dzieło sztuki.
Możecie zapytać czy tak ogromne połacie okien nie były zimne? Z całą pewnością ówczesne technologie nie dawały takich parametrów technicznych i ochrony cieplnej jakimi dysponujemy obecnie. Należy pamiętać, że domy należały do bardzo zamożnych rodzin, a dodatkowo w owym czasie koszty energii cieplnej (głównie pozyskiwanej z węgla) były niskie i dlatego nie był to problem, którym musieli się zajmować architekci.
Okna a idea higieny
W obu willach wszystkie pomieszczenia sanitarne miały okna. Szczególnie spodobała mi się łazienka na poziomie parteru w Willi Tugendhat – z górnymi oknami (zwanymi Clerestorium) rozprowadzającym miękkie światło po ścianach i podłodze pomieszczenia. Należy również wspomnieć, że oprócz wspomnianej misji, okna łazienkowe były i nadal są ważny elementem naturalnej wentylacji pomieszczeń. Na zdjęciu widać specjalny system otwierający z dołu wysoko zawieszone naświetla boczne – na owe czasy było to bardzo nowoczesne rozwiązanie.
Należy tu wspomnieć, że obie Panie domu – Tugendhat jak i Pani Miller jak przystało na kobiety nowoczesne dbały o to, by ich nowe domy były zdrowe i łatwe do utrzymania czystości (choć same nie sprzątały) – dlatego wiele z rozwiązań materiałowo-funkcjonalnych architekci dostosowali do tych wymagań. Ponadto Pani Tugendhat cierpiała na astmę, która to choroba wymusiła szczególne systemy wentylacji i oczyszczania powietrza.
Taras na dachu Pani Mulller jest tego najlepszym przykładem – bo to nie tylko zewnętrzny salon i platforma widokowa, z której rozpościerał się widok na dolinę rzeki i stare miasto, ale też prywatna plaża słoneczna z własnym prysznicem by po kąpieli słonecznej można było się schłodzić na zewnątrz.
Okna a intymność
W sypialniach zainstalowano nowoczesne żaluzje by z zewnętrznego tarasu osłonić się przed niechcianym wzrokiem służby czy gości.
W domu autorstwa Loos'a – małe okienka łazienki, kuchni czy pomieszczenia służbowego niani - znajdują się na wysokości uniemożliwiającej łatwe podglądanie mieszkańców. Loos deklarował też coś, co dzisiaj wydaje się arogancją, że w pomieszczeniach przeznaczonych dla służby okna muszą być wysoko – bo ładny widok na zewnątrz nie sprzyja skupieniu podczas pracy.
We wnętrzach Loos zastosował też wewnętrzne okna – łączące poszczególne pomieszczenia – dające możliwość dyskretnego spoglądania zza zasłonki z pomieszczeń prywatnych do tych oficjalnych. Dzięki nim dom nabiera charakteru teatru ze sceną salonu i lożami wokół części dziennej.
Widok z okna
W Pradze Loos także pracował na podobnej działce na wzgórzu jednak widok z okien nie stał się dla architekta aż tak ważny – choć wprowadził kilka balkonów oraz taras na dachu by po opuszczeniu murów można było się napawać widokiem stolicy. Układ mebli w salonie, jadalni czy saloniku na górze uniemożliwia wręcz wglądanie przez okna (a te z podwójnymi ramami i szprosami w japońskim stylu wręcz to utrudniały). We wnętrzu znajdziemy za to wewnętrzne okienka z których można spoglądać z jednego pomieszczenia do drugiego na wewnętrzny domowy i kolorowy krajobraz. Elewacja domu częściowo pokryta pnączami wtapia się w ogród a kolorystyka kwiatów tam zasadzonych dobrana została pod kolor... okien :).
Na koniec odsyłam Was na stronę marki OKNOPLAST– producenta nowoczesnych okien, które można dopasować do swoich potrzeb. Jako ambasadorka marki gwarantuję, że nie będziecie zawiedzeni i żeby mieć okna na miarę swoich potrzeb nie musicie być milionerami jak właściciele opisanych powyżej willi. A jeśli ktoś zamarzył o słonecznie żółtych oknach jak te w Pradze - to kolor ram - 087.05 zinkgelb z kolekcji kolorów OKNOPLAST będzie idealny :)