Morze może obudzić świadomość!
Ten wpis jest rodzajem podsumowania mojego pobytu nad morzem, w Gdyni - Polskiej Letniej Stolicy Dizajnu. Festiwal Gdynia Design Days jest jednym z ważniejszych wydarzeń dotyczących dizajnu w naszym kraju. W tym roku miałam okazje uczestniczyć w nim, nie tylko jako odwiedzająca, ale też jako współtwórca, co napawa mnie to niezwykłą dumą. O tym, co tam robiłam pisałam już w zakładce WARSZTATY – zobaczcie i żałujcie, że Was nie było :)
W tym poście chcę się podzielić kilkoma refleksjami na temat samego festiwalu, tego co widziałam i co mnie zachwyciło. Będzie też co nie co o świadomości. Zróbcie sobie lemoniadę lub kompot i zapraszam do lektury.
W tym poście chcę się podzielić kilkoma refleksjami na temat samego festiwalu, tego co widziałam i co mnie zachwyciło. Będzie też co nie co o świadomości. Zróbcie sobie lemoniadę lub kompot i zapraszam do lektury.
Tegoroczna 9 już edycja #GDD2016 trwała 10 dni, pod hasłem „ODZYSKANE” odbyło się wiele ciekawych wystaw, paneli dyskusyjnych, wykładów, warsztatów. Gdynia obchodzi swoje 90 urodziny, które stały się pretekstem do rozważań nad istnieniem morza w świadomości twórców – zarówno polskich projektantów, jak i naszych zamorskich sąsiadów.
Zacznę jednak od czegoś, co mnie zaskoczyło: od jednego artykułu z najnowszego numeru ELLE DECORATION, czyli jednego z partnerów festiwalu. W numerze sierpniowo-wrześniowym znajdziecie wywiad, który szczerze polecam i nie chodzi mi o wywiady z gwiazdorskimi projektantami, ale Panią Wiceprezydent Gdyni – Katarzyną Gruszecką-Spychałą. Zachwyciła mnie świadomość przedstawicielki władzy na temat roli dizajnu. Brawo! Nie jest tak źle, skoro ludzie, którzy decydują na co dzień o naszych społecznych sprawach, nie myślą o dizajnie jak o fanaberii.
Zacytuję Wam fragment tej wypowiedzi:
„- Czym jest dla pani design i jak widzi pani jego rolę w dzisiejszym świecie?
- Jeszcze do niedawna zmagaliśmy się z przekonaniem, że design to przede wszystkim estetyczne aspekty obiektów. Na szczęście to podejście do projektowania mija i dzisiaj coraz więcej osób, firm i instytucji rozumie, że design to zdecydowanie szersze zjawisko, a właściwie cały proces. To metoda tworzenia innowacyjnych rozwiązań wsparta głębokim zrozumieniem problemów i potrzeb użytkowników. Dobrze zaprojektowane jest to, co odpowiada na realne potrzeby odbiorców, na zachodzące zmiany lub problemy, które dopiero są przewidywane. (…) Coraz więcej publicznych instytucji w Polsce jak samorządy czy szpitale, rozumie skuteczność podejścia myślenia projektowego (design thinking) i wdraża te narzędzia w swojej pracy (…).”
Zacznę jednak od czegoś, co mnie zaskoczyło: od jednego artykułu z najnowszego numeru ELLE DECORATION, czyli jednego z partnerów festiwalu. W numerze sierpniowo-wrześniowym znajdziecie wywiad, który szczerze polecam i nie chodzi mi o wywiady z gwiazdorskimi projektantami, ale Panią Wiceprezydent Gdyni – Katarzyną Gruszecką-Spychałą. Zachwyciła mnie świadomość przedstawicielki władzy na temat roli dizajnu. Brawo! Nie jest tak źle, skoro ludzie, którzy decydują na co dzień o naszych społecznych sprawach, nie myślą o dizajnie jak o fanaberii.
Zacytuję Wam fragment tej wypowiedzi:
„- Czym jest dla pani design i jak widzi pani jego rolę w dzisiejszym świecie?
- Jeszcze do niedawna zmagaliśmy się z przekonaniem, że design to przede wszystkim estetyczne aspekty obiektów. Na szczęście to podejście do projektowania mija i dzisiaj coraz więcej osób, firm i instytucji rozumie, że design to zdecydowanie szersze zjawisko, a właściwie cały proces. To metoda tworzenia innowacyjnych rozwiązań wsparta głębokim zrozumieniem problemów i potrzeb użytkowników. Dobrze zaprojektowane jest to, co odpowiada na realne potrzeby odbiorców, na zachodzące zmiany lub problemy, które dopiero są przewidywane. (…) Coraz więcej publicznych instytucji w Polsce jak samorządy czy szpitale, rozumie skuteczność podejścia myślenia projektowego (design thinking) i wdraża te narzędzia w swojej pracy (…).”
Byłam w Gdyni tylko niecałe 3 dni i oczywiście nie zobaczyłam wszystkiego, ale spacerując po spokojnej plaży (co kocham nad życie), miałam czas na przemyślenie kilku rzeczy. Po pierwsze będąc w tak cudownych okolicznościach przyrody, ostatnią rzeczą o jakiej chce się myśleć jest praca. Jednak jestem w tej specyficznej sytuacji, że kocham to co robię zawodowo i nieraz nie potrafię tych dziedzin życia oddzielić. Patrząc na nasze piękne morze pomyślałam, że nic nie jest w stanie tej doskonałości natury dorównać – nawet najwspanialszy dizajn. Jedynym sensownym działaniem projektanta, jest uznanie tej wyższości i czerpanie garściami z jej źródeł.
Wiem, że brzmi to jak jakaś marna filozofia przyrody, ale po wykładzie Zuzanny Skalskiej, która zaczęła od zabawnej kwestii : „Moje życie to porażka” poruszyła się we mnie czuła struna. Wykład Zuzy dotyczył tematu relacji biznesu z dizajnem. Pod tytułem „Schyłek Branż, czy przedefiniowanie biznesu?” kryły się jak zwykle kwestie świadomości, w jakich czasach żyjemy, jaką rolę w dzisiejszych czasach ma pełnić projektant, czym dla nas dzisiaj jest dizajn? Zauważyliście już te zmiany? Czy nie dziwi was, że znane nam marki zaczynają wchodzić na rynek z coraz to szerszym asortymentem, do tej pory nie kojarzonym z daną firmą? Czy rozwój technologii nie zwiedzie nas wreszcie na manowce? Coraz trudniej o definicje podstawowych pojęć jak: dom, zawód, praca. Też nie wiem gdzie się zaczyna i kończy moja profesja, i wiecie co? – chyba to zupełnie nieważne, żeby koniecznie to określać.
Wiem, że brzmi to jak jakaś marna filozofia przyrody, ale po wykładzie Zuzanny Skalskiej, która zaczęła od zabawnej kwestii : „Moje życie to porażka” poruszyła się we mnie czuła struna. Wykład Zuzy dotyczył tematu relacji biznesu z dizajnem. Pod tytułem „Schyłek Branż, czy przedefiniowanie biznesu?” kryły się jak zwykle kwestie świadomości, w jakich czasach żyjemy, jaką rolę w dzisiejszych czasach ma pełnić projektant, czym dla nas dzisiaj jest dizajn? Zauważyliście już te zmiany? Czy nie dziwi was, że znane nam marki zaczynają wchodzić na rynek z coraz to szerszym asortymentem, do tej pory nie kojarzonym z daną firmą? Czy rozwój technologii nie zwiedzie nas wreszcie na manowce? Coraz trudniej o definicje podstawowych pojęć jak: dom, zawód, praca. Też nie wiem gdzie się zaczyna i kończy moja profesja, i wiecie co? – chyba to zupełnie nieważne, żeby koniecznie to określać.
Z wystaw, które zobaczyłam najbardziej podobały mi się te, które sięgają do źródeł – czyli tradycyjnych rzemiosł, kultury ludowej, mądrości prostych ludzi. Myślę, że to wciąż żywe źródło dizajnu. Udało mi się wreszcie odwiedzić Stolarnię Zmysłów Barlinka, która umykała mi podczas innych wcześniejszych wystaw. Powąchałam, przebrałam się za drwalkę i wióry też poleciały.
manuba
Manuba to akronim od słów: manufaktura bałtycka. To inicjatywa kilku projektantów, którzy specjalnie dla potrzeb festiwalu stworzyli kolekcję wyposażenia wnętrz bazując właśnie na wyżej wymienionych wartościach. Podoba mi się ich urok, solidność i szczerość materiałów. Są współczesne ale mają ten retro czar. Stoi za nimi historia – projektanci uczyli się od lokalnych rzemieślników dawnych technik, byli w kuźni, stolarni, u garncarza, tkaczki. Tak powstały meble, nakrycia stołu, tkaniny, dodatki. Odzyskujemy kontakt z rzeczywistości dzięki dawnym technikom i tradycyjnym materiałom – wiklinie, drewnu, glinie, kutej stali. Rękodzieło odzyskuje dziś wartość. To pierwszy w historii polskich festiwali przypadek stworzenia limitowanej kolekcji, która można było nabyć w trakcie trwania GDD. Zobaczcie filmik.
Projektanci: Witamina D, Agnieszka Bar, Wojciech Mierzwa, Paweł Pomorski (Malafor), Paulina Ryń. Kuratorzy: Razy2 – Paulina Ryń i Jacek Ryń
Projektanci: Witamina D, Agnieszka Bar, Wojciech Mierzwa, Paweł Pomorski (Malafor), Paulina Ryń. Kuratorzy: Razy2 – Paulina Ryń i Jacek Ryń
Irrational Times
To wystawa kolektywu polsko-szwedzkiego. Ich prace poruszają temat przenikania kultur oddzielonych lub być może połączonych morzem. Polska para projektowa Kosmos Projekt szukała wraz ze Szwedką Pertą Lilja w folklorze i lokalnych mitach innego wymiaru dizajnu niż tylko jego utylitarny aspekt. Wystawa sięga do axis mundi kultury słowiańskiej i nordyckiej.
Zwyczajnie wyglądające przedmioty codziennego użytku zawierają wymiar symboliczny, mówi o świecie ludzi, bogów i zmarłych. Znajdziemy tu wzmiankę o szwedzkiej przypowiastce o tęczy, która łączy świat ludzki ze światem bogów (lampa). Wyglądający jak totem wielofunkcyjny wieszak – trzyczęściowa opowieść o ziemi (symbolicznie przedstawionej przez dębowy stołek), niebie (toczony wieszak) i zaświatach (trzeci element – półka na wodę). Słomiane naczynie przypominające zwierzę to szwedzka interpretacja historii o kotach Freij – córki boga morza, potężnej bogini płodności i żniw, która miała pojazd zaprzężony w koty. Uwielbiam odszyfrowywać stare mity, sama kocham szperać w skansenach i odnajdywać stare zapomniane techniki produkcji – to nasze dziedzictwo.
Zwyczajnie wyglądające przedmioty codziennego użytku zawierają wymiar symboliczny, mówi o świecie ludzi, bogów i zmarłych. Znajdziemy tu wzmiankę o szwedzkiej przypowiastce o tęczy, która łączy świat ludzki ze światem bogów (lampa). Wyglądający jak totem wielofunkcyjny wieszak – trzyczęściowa opowieść o ziemi (symbolicznie przedstawionej przez dębowy stołek), niebie (toczony wieszak) i zaświatach (trzeci element – półka na wodę). Słomiane naczynie przypominające zwierzę to szwedzka interpretacja historii o kotach Freij – córki boga morza, potężnej bogini płodności i żniw, która miała pojazd zaprzężony w koty. Uwielbiam odszyfrowywać stare mity, sama kocham szperać w skansenach i odnajdywać stare zapomniane techniki produkcji – to nasze dziedzictwo.
To rzadko poruszany temat – czy nasze wierzenia, duchowe potrzeby znajdują dziś odzwierciedlenie we wzornictwie? Myślę, że ta wystawa „odzyskuje” w pewnym sensie to ważne przecież pole naszego życia. Jest jeszcze wiele do odzyskania.
Na koniec pozostawiam Was z pytaniami:
Jeśli Was to interesuje – dajcie mi znać – pewnie coś o tym napiszę.
Na koniec pozostawiam Was z pytaniami:
- Dlaczego podczas gdy króluje u nas styl skandynawski tak niewiele osób zna historię wzornictwa naszych zamorskich sąsiadów? Czy wiecie co łączy mitycznych Wikingów ze Słowianami?
- Czy zachwycając się nadmorskim stylem Hampton nie zastanawialiście się, jaki jest nasz polski morski styl?
Jeśli Was to interesuje – dajcie mi znać – pewnie coś o tym napiszę.