COLLAGE COLLEGE
  • BLOG
  • WARSZTATY
  • O Autorce
  • SKLEP
  • BLOG
  • WARSZTATY
  • O Autorce
  • SKLEP
  COLLAGE COLLEGE

collage college - MIEJSCE WNĘTRZARSKIEJ EDUKACJI

Bloger wnętrzarski vs. projektant prowadzący bloga

8/4/2015

30 Comments

 
bloger vs projektant wnętrz, collage blog
Dzisiaj dzień zwierzeń. W związku z ostatnimi, intensywnymi jak na moje możliwości czasowe, działaniami w środowisku projektantów oraz blogerów wnętrzarskich, spłynęła na mnie poniższa refleksja. Jest ona na temat swoistej dychotomii, między tymi dwoma grupami obcującymi ze sobą na rynku aranżacji wnętrz. Żeby nakreślić Wam moją postawę w tej sprawie cofnę się do początków mojego blogerskiej przygody.
Projektanci wnętrz będący blogerami vs blogerzy wnętrzarscy nie będący profesjonalnymi projektantami.
Co nas dzieli, co łączy, czy możemy się dogadać i jak do tego ma się nasz wspólny skarb – CZYTELNIK?
Zawiodą się Ci, którzy liczą na łzawą historyjkę o zmianie z dnia na dzień nudnej pracy w korporacji, rozwijaniu skrzydeł i rzuceniu się w wir przygody zwanej pracą kreatywną. Szczerze mówiąc czasem mam ochotę napisać kontrapost dla takich opowieści – czyli jak rzuciłam superrozwijającą, hiperkreatywną i lukratywną pracę projektanta wnętrz na poczet smutnej, mozolnej i nudne pracy księgowej. Czasem mam naprawdę dość.

To jednak innym razem. Dzisiaj o pewnej sobocie ze znajomą, która sprawiła, że postanowiłam założyć bloga i przekonać się na własnej skórze, o co tyle hałasu? A hałas był – pokłóciłam się z ową koleżanką właśnie o bloga (które zresztą do dziś śledzę i lubię)  - a konkretnie z zazdrości o poradę, o jaką zwróciła się moja znajoma to blogerki, a nie do mnie. Znamy się od przedszkola i to ja zawsze jej doradzałam w sprawach związanych z projektowaniem wnętrz, zawsze. Zawsze też wiedziałam, co chcę robić i osiągnęłam mój cel – nie po trupach, nie kosztem jakiegoś poświęcenia, po prostu obrałam cel i konwencjonalną drogą do niego doszłam. Jestem projektantką z powołania i zawodu i (mogę już to powiedzieć) z doświadczeniem a tu taki ambicjonalny cios. Pierwszym zarzutem jaki z siebie wyrzuciłam było standardowe:
- „Przecież ona nie jest projektantką tylko entuzjastką co najwyżej, jak możesz szukać porad u kogoś, kto nie jest profesjonalistą? - ja
-  Zobacz, ile ludzi tu do niej pisze i każdy jest zadowolony z porady -  ona
- To znaczy, że z moich porad nie byłaś zadowolona? - ja
- Zawsze byłam, ale czasem głupio mi zadać Ci pytanie o jakieś pierdoły, bo tak naprawdę to chcę tylko potwierdzenia, że dobrze myślę. To tak, jakbym zapytała sąsiadkę – niezobowiązująco - ona”.


Ciągu dalszego tego dialogu nie będzie, bo go nie było – wyszłam pożegnawszy się oschle i przez następne dwa tygodnie rozgryzałam temat. Czytałam, przeglądałam blogi i moja frustracja rosła. Dlaczego – z zazdrości i ciekawości, której nie można było zaspokoić inaczej niż założeniem własnego bloga.  Zrobiłam to – powstał Collageblog i szczęśliwie trwa nadal. Ja natomiast, wciąż nie rozgryzłam do końca jak to jest z tym blogowaniem?

Obraz
Moja lista zazdrości i spostrzeżeń 2015
Zazdroszczę blogerom „nieprofesjonalistom” wnętrzarskim:   

1.    Nieskrępowanego podejścia do wszelkich tematów związanych z aranżacjami – ja mam zawsze w sobie opór, że trzeba by kolejny fakultet zrobić, żeby się podjąć niektórych tematów i nie pójść w banał lub piramidalną głupotę. Finał jest taki, że w ogóle nie podchodzę do tego i z zazdrością czytam wpisy o tym na innych blogach.

2.    Promocji gustu własnego – to bywa nieraz głównym wątkiem blogów amatorów pięknych wnętrz – ja mój gust muszę niejako zachować dla siebie, bo uczono mnie że profesjonalista musi być neutralny. To, że kocham określony styl lub nie wyróżniam żadnego nie powinno wpływać na moją pracę dla innych ludzi.


3.    Radości z małych osiągnięć – wszelkie DIY na blogach wnętrzarskich wpędzają mnie w kompleksy – nie dla tego, że nie mam zdolności manualnych tylko dla tego że nie mam albo czasu albo siły po dniu bieganiny na budowie i rozwiązywania technicznych szczegółów. Poza tym apetyt rośnie w miarę jedzenia – zrobiłam projekt hotelu czy restauracji to raczej trudno mi wpadać w zachwyt nad przestawieniem stołu w jadani :(

4.    Braku zazdrości kolegów po fachu – jak widzę środowisko blogerów to prawie drużyna harcerska – wsparcie, morale itd. Środowisko architektów to gniazdo żmij – niektóre godne podziwu ale jadowite.

5.     Zwolnienia z tzw. odpowiedzialności zawodowej – bo przecież nie dotyczy ona Blogera tylko specjalisty. Tak więc blogerzy mogą radzić, podpowiadać ale… zawsze można powołać się na regułę: „Przed użyciem skonsultuj się z lekarzem lub…”

6.    Niesamowitych pokładów empatii w stosunku do swoich czytelników – ciągle mam wrażenie, że ten „mundurek” architekta stwarza jakiś niewidzialny pancerz  odgradzający nas projektantów od klientów. Bloger fascynat nie ma z tym problemu. Autorytet przegrywa z empatią i już.

Temat jest szeroki ale myślę, że warto go zacząć bo pewnie każda ze stron ma coś do powiedzenia. A Wy, co sądzicie? 
30 Comments
Pastelowa Kropka link
8/4/2015 10:18:13

Największe interesy robią najwięksi ignoranci, którzy nie widzą ryzyka i najbardziej inteligentni, którzy owo ryzyko dostrzegają i są w stanie unieść.
Doskonale rozumiem, zwłaszcza punkt 1. Sama choć jestem jak to ładnie ujęłaś nieprofesjonalistką ;) często odkładam jakiś temat ponieważ chcę go poznać lepiej i lepiej i lepiej, aż w końcu mam już go dość i albo WRESZCIE zamieszcza albo porzucam.
Myślę, że blogerki wnętrzarskie-nieprofesjonalistki nie do końca są kontra albo obok profesjonalistek, myślę, że one są od czegoś innego, one są od stylu życia, od emocji, kolorów, nastrojów we wnętrzach, trochę takie porady babci Aliny. A przez to, że są jak babcia Alina są bliżej czytelniczki, łatwiej o kontakt, więcej radości z małych rzeczy...:)

Reply
Siedem link
8/4/2015 10:27:42

Babcia Alina - rozczuliło mnie to :D

Reply
Pastelowa Kropka link
8/4/2015 10:39:37

No bo babcia Alina miała tak naprawdę 30 lat ;)
Tutaj info dla zainteresowanych ;)
http://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i-zdrowie/babcia-alina-od-ponad-30-lat-radzi-jak-zyc-gotowac-i-dbac-o-dom/d04rs
A i coś jeszcze nie wszystkie nieprofesjonalistki to babcie Aliny :D. niektóre są bardziej profesjonalne niż najbardziej profesjonalne profesjonalistki :D Żeby nie było! Różnie są ludzie, różne są blogi, a najważniejsza jest wiara w to co się robi AMEN

OlaCollage
8/4/2015 11:02:33

Racja z tą odwagą :) trochę chciałam sprowokować stawiając te dwie opcje blogerskie po dwóch stronach barykady - myślę naprawdę, tak jak ty, że jesteśmy bardziej jak równoległe nurty w jednej rzeki.

Reply
Siedem link
8/4/2015 10:23:52

Piękne synchro z moim wczorajszonocnym postem :D. Dość odmienny punkt widzenia. Ja np dostrzegam w blogosferze, a już przede wszystkim wnętrzarskiej totalne słodzenie sobie, wzajemne niańczenie i bardzo rozbudowaną interesowność na nieszkodliwym poziomie (czyli ja posłodzę Tobie, więc Ty posłodź mi).

Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś, ale to się tyczy dobrych blogów. A tych trzeba już szukać, bo w całej puli blogów o wnętrzach, albo o jednym wnętrzu są mniejszością. Dopisałabym jeszcze jeden podziw: zazwyczaj dobre blogi są prowadzone przez bardzo wartościowych, ciekawych ludzi. I tego nie da się oddzielić. Bo na blog wnętrzarski składa się całość, jest zawsze okraszony lajfstajlem. A tego na dłuższą metę nie da się udawać.

Za projektant jak wspomniałaś może być zdolną żmiją. Po numerze telefonu i portfolio ciężko stwierdzić.

Pozdrawiam.

Reply
OlaCollage
8/4/2015 11:11:04

Wiesz Milordzie :) ja się w ogóle w te rejony słodkopierdzących nie zapuszczam bo spijanie sobie z dziubków jakoś mnie nie kręci. Swoją drogą nie zaobserwowałam takiego zjawiska we wspomnianym wężowisku, hihi. P.S. Muszę (z zazdrości oczywiście) popracować nad lajfstajlem :) na blogu.

Reply
Siedem link
8/4/2015 13:49:42

Ja się wcale nie zapuszczam, bo nie mam czasu czytać innych blogów i naprawdę możesz czuć się wyróżniona spośród garstki do których zaglądam. Ale na grupie naszej na fb jakoś nie da się pewnych zależności nie zauważyć, ale... w te mrowisko nie chce mi się nawet kija wsadzać ;). A z lajfstajlem czekam! Ciekawam coś za człowiek po pracy :)

Pani Dyrektor link
8/4/2015 13:36:58

"Słodzenie" występuje w każdym środowisku. Czy to polityka, czy wyższa uczelnia czy prawnik czy dziennikarz. Jest naturalną konsekwencją integracji i uspołecznienia się ;] Architekt nie jest społeczny. Ludzie z wrodzoną racją nie integrują się. To takie naturalne ;];]

Reply
Siedem link
8/4/2015 13:46:57

Pani Dyrektor, punkt dla Pani :D

Magda Motrenko link
8/4/2015 11:01:54

Drużyna harcerska :D to dobre!

Reply
OlaCollage
8/4/2015 11:05:45

Wiesz Magdo, tak surowo ale jednak razem - oczywiście to tylko moje mgliste obserwacje - Ty z pewnością możesz pozwolić sobie na szerokozakrojone badania - ze względu na styczność ze środowiskiem na duuuużą skalę.

Reply
Magda Motrenko link
11/4/2015 04:54:52

Nawet podoba mi się to porównanie :) Niby każdy zastęp sobie, ale jednak tworzymy całość i faktycznie raczej możemy na siebie liczyć.

Pani Dyrektor link
8/4/2015 13:30:09

Czuję, że chciałabyś i mogłabyś powiedzieć więcej ;];]
Ja boleję nad 1 i 6. Nad 1 bo jednak nie jestem wolnym strzelcem i jeśli nie biorę czegoś to znaczy, że nie jest to dobre dla spółki nawet jeśli "lubiłabym" temat. No i 6 - myślę, że to my te bariery stwarzamy a zwie się to "klątwa wiedzy". Im więcej jej masz tym bardziej sparaliżowane są Twoje ruchy. Z drugiej strony - biznes nie = bycie projektantem itd itd ... Fajnie, że o tym napisałaś ;] Jestem z Tobą ];]

Reply
OlaCollage
8/4/2015 13:36:33

No i masz mnie :) i chciałabym i boję się hi hi. Masz jakiś sprawdzony sposób na klątwę?

Reply
Pani Dyrektor link
8/4/2015 15:31:40

A mam, tylko to wiąże się z ryzykiem i zaufaniem w jednym. Ponosisz ryzyko z ufnością - mogłabym trochę o tym gadać, więc, mam nadzieję że na ArchiBlogers pogadamy. Mam mega fajny pomysł na to - wszystko wyklaruje mi się w Targi Budo teraz no i zacznie się w ostatni dzień Dni Nauki które współorganizuję ;];] Już nie mogę się doczekać tego gadania - kto nas zrozumie inny, jak nie my sami ?!?! ;]

OlaCollage
8/4/2015 15:49:13

Świetnie - zapowiada się ciekawie :) czekam na info o ArchiBlogers.

Reply
MLS.blog link
8/4/2015 16:25:01

Ola, zgadzam się ze wszystkim co napisałaś, nawet sama wielkrotnie zastanawiałam się nad tym zagadnieniem, bo to temat rzeka. Dużo obserwuję, a potem obmyślam i staram się uczyć kierując się wnioskami, jakie mi się nasuwają. Bloger pasjonat czyli taki jak np. ja robi to na lajcie, z nieprzymuszonej woli, najczęściej pracuje zawodowo w innej dziedzinie i nie musi walczyć o klienta czyli tak naprawdę o swoje wynagrodzenie. Z drugiej strony, profesjonalista może świadomie pisać o pewnych tematach, w których dobrze się czuje, może nazywać siebie specjalistą i prowadzić projekty na szeroką skalę np. kursy projektowania itp. Myślę, że jak to w życiu, każdy kij ma dwa końce i zawsze są plusy i minusy. Trzeba sobie szukać tych pozytywnych stron i tego się trzymać. Dla mnie najważniejsze jest to, że odnalazłam w sobie pasję, która daje mi dużo radochy, a przy tym robię to szczerze i uczciwie. Staram się słuchać siebie, postępować według swoich zasad, w które wierzę. A projektantom kibicuję i nawet chętnie staram się pomagać (Marysia może potwierdzić ;)) Pozdrawiam ciepło!

Reply
OlaCollage
9/4/2015 16:06:19

Izo - trafiłaś w sedno - chodzi o radochę :) i jeszcze tego lajtu bym sobie i wszystkim życzyła.

Reply
Jolanta Drąszcz-Kowalska link
8/4/2015 18:54:18

Post bardzo fajnie napisany chociaż uważam, że to "spór" z serii tych, które są nie do rozwiązania - to tak jakby porównywać bloga dziewczyny zupełnie niezwiązanej zawodowo z branżą modową, która pokazuje jak fajnie i tanio ubierać się w lumpeksie z blogiem dziewczyny, która ubiera się w najlepsze marki a dodatkowo pracuje jako projektantka mody. Owszem, ta pierwsza musi posiadać chociażby podstawowe informacje na temat tej dziedziny, jednak to ta druga zna temat "od podszewki" (dosłownie :D). Na pierwszy rzut oka, przecież obie mają piękne, estetyczne zdjęcia a ich styl ubierania się może być lubiany przez sporą grupę czytelników. Czym więc się różnią? "Blogerka lumpeksowa" bez problemu wymieni "TOP10 projektantów mody" a "blogerka markowa" nie będzie w stanie stworzyć takiej listy. Dlaczego? Bo przede wszystkim zna ich pewnie znacznie więcej niż tylko tych, którzy widnieli na okładkach magazynów. Poza tym obawiałaby się, że przez nieuwagę mogłaby pominąć kogoś wartościowego a tego przecież by nie chciała. No i w sumie, być może troszkę głupio byłoby tam wpisać siebie bo przecież czytelnicy nie lubią snobizmu. :D I chyba analogicznie sytuacja wygląda z "blogerami projektantami" i "blogerami pasjonatami" w kategorii wnętrzarskiej.

Ja czuję się nieco wypośrodkowana. Skończyłam budownictwo a obecnie studiuję aranżację wnętrz więc tematy typowo "zawodowe" nie są mi zupełnie obce, jednak (być może póki co) nie pracuję w zawodzie więc nie posiadam doświadczeń, którymi mogłabym dzielić się z czytelnikami i pozostaje mi bycie pasjonatką gdyż uważam, że nie ma nic gorszego niż kreowanie się na eksperta.

Osobiście uwielbiam zarówno jedne jak i drugie blogi wnętrzarskie. Blogerzy pasjonaci stanowią dla mnie krótką odskocznię od rzeczywistości przy filiżance kawy. Poza tym, bardzo często podsuwają wartościowo opracowane tematy z którymi warto się zapoznać. Z kolei blogerzy-architekci odwiedzani są przeze mnie zazwyczaj w momencie gdy poszukuję konkretnego rozwiązania lub temat ich postu wydaje mi się być ciekawą nowinką technologiczną. Zawsze gdy czytam porady, sprawdzam w zakładce "o mnie" czy autor faktycznie ma coś wspólnego z branżą bo w ten sposób łatwiej mi ocenić czy owe porady faktycznie są wartościowe. Co by nie mówić - blogerzy różnią się od siebie aczkolwiek to chyba w blogosferze jest najlepsze! :)

Uff... tak się rozpisałam, że mogłabym wkleić ten komentarz jako osobny post. ;)

Pozdrawiam Cię serdecznie,
Jola

Reply
OlaCollage
9/4/2015 15:30:21

Dziękuję za twój komentarz i przepraszam, że tak krótko odpowiem ale nie sposób się nie zgodzić. Ja się naprawdę zastanawiam, na ile to blogerskie doświadczenie mnie już zmieniło? Na razie widzę na swoim przykładzie same plusy czego i tobie życzę :)

Reply
Kasia, Architekt Na Szpilkach link
9/4/2015 06:36:50

A ja lubię to, że pisząc o czymś sama się dokształcam, dlatego bywa że dotykam tematów, z którymi nie miałam wcześniej do czynienia w pracy zawodowej (np. kupna antyków). Przy pisaniu postów nie tylko korzystam ze swojej wiedzy ale pogłębiam ją wertując książki/notatki ze studiów/internet.
W Twoim zdaniu "– zrobiłam projekt hotelu czy restauracji to raczej trudno mi wpadać w zachwyt nad przestawieniem stołu w jadani :( " wyczuwam pewną protekcjonalność. Ja myślę, że cieszenie się małymi rzeczami zależy od charakteru, mnie odnowienie mojego krzesełka z dzieciństwa przyniosło ogromną radość, tak samo jak sprawia mi radość podziwianie wiosny w pobliskim parku, pomimo że podróżowałam po peruwiańskiej dżungli.
Nie lubię też podziału "my, projektanci" kontra "amatorzy". Ja też dzielę, ale inaczej, na "my, rozsądni świadomi ludzie" kontra "inni" i ten podział niekoniecznie pokrywa się z Twoim :)

Reply
OlaCollage
9/4/2015 15:38:22

Kasiu, nie chciałam żeby zabrzmiało protekcjonalnie - to pewnie mało udana i lekka ironia a na pewno zazdrość, bo ja naprawdę chwilami myślę, żeby zająć się pisaniem bloga kulinarnego amatorsko i czuć tą niczym nie skrępowaną radość :D Nie wycofam się jednak z tezy, że jednak ten podział jest widoczny i dla mnie wyraźny, ale nie w złym znaczeniu. Pozdrawiam Cię serdecznie

Reply
Kasia, Architekt Na Szpilkach link
9/4/2015 16:32:33

Rozumiem co masz na myśli mówiąc o blogu kulinarnym, również czuję na sobie odpowiedzialność i ważę każde słowo przed napisaniem posta. Pogłębianie wiedzy, o którym pisałam wyżej, jest przyjemne ale przez to każdy wpis jest cholernie czasochłonny. Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny osobisty wpis (i komentarze pod nim!) ;)

Alicja S
9/4/2015 13:33:32

Ja jestem tylko a może aż czytelnikiem. I o ile lubię i rozumiem sens istnienia blogów prowadzonych przez profesjonalistów w swojej dziedzinie, czyli eksperckich jak i zresztą amatorskich o ile ktoś ma coś do pokazania/napisania o tyle blogi wnętrzarskie amatorskie omijam szerokim łukiem. Przykro mi ale nie potrafię sie inspirować zdjęciami z internetu, które już widziałam na blogach zagranicznych lub firmowych. Nie potrafię docenić naciąganych kadrów, które pokazują akuratnie pasujące do siebie przedmioty. Kadrów z nowym nabytkiem kubka w czarno-białe romby, pokazanych z przesadnym namaszczeniem jakby był kwintesencją wszelkiej estetyki. Ulewa mi się od drewnianych domków-półek, graficznych wzorów, durnostojek z najwyższym zaangażowaniem zestawionych w idealną kompozycję. Wrrr. Lubię detal ale nadawanie zwyczajnym przedmiotom niemal kultu? Ja we wnetrzach cenię najbardziej chyba oryginalność więc oglądanie tego samo po raz enty sprawia, że coraz rzadziej coś mnie zachwyca i zaskakuje. Też lubię wnętrza, ciągle coś remontuję, urządzam. Czy to uprawnia mnie do założenia bloga o wnętrzach? Kolejnego z wyszanymi w sieci zdjęciami lub własnymi zdjęciami wazoników? Ja wiem, że to trudny temat. Bo sesja w domu to zadanie dla profesjonalistów. Kiedyś próbowałam zrobić fotki w świeżo urządzonym i wysprzatanym pomieszczeniu i wcale nie oddawały efektu, który z sukcesem osiągnęłam. Mogę sobie wyobrazić ilu ludzi pracuje na sesje w magazynach wnętrzarskich. Ale taki bloger pasjonat powinien jednak coś oferować. Śledzić wydarzenia, pokazywać nowości, przeprowadzać rozmowy z ekspertami. Wtedy czytelnicy mieliby czego szukać a tak te blogi oglądają i komentują inne blogerki fascynatki li tylko i tak sie musza odwiedzać i schlebiac żeby się kręciło. Blogerkom projektantkom też łatwo nie jest. Sesję nie tak łatwo zrobić, z różnych powodów raz, że czasem klient się uprze i zrobi po swojemu czym projektant wcale nie miąłby sie ochoty chwalić a dwa, że pozyskać dobre zdjęcia z realizacji to zabieg logistycznie, czasowo, sprzętowo i kosztowo niemały. Pisać też nie o wszystkim można bo to w końcu tajniki zawodu ;)

Ja w każdym razie jako miłośnik wnętrz, designu i sztuki cenię blogi, na których mogę dowiedzieć się czy odbywa się coś ciekawego ZANIM się odbędzie, zobaczyć relację, poczytać o klasykach designu /(tego nigdy dość) O popełnianych błędach ( z ilustracjami) bo niektóre kwestie wymagają zobrazowania. Technicznych rozwiązaniach, czy rozwiązaniach różnych problemów i funkcjach użytkowych nie tylko estetycznych. Uwrażliwiania na otaczanie się pięknem.

P. s na koniec przynudzania dodam, że projektant to jednak bardzo szerokie pojęcie, zbyt szerokie i niejednoznaczne. Jak dziennikarz. Można być naczelnym wyborczej, lub wprost, elle czy pani domu, pisać niusy dla pudelka albo artykuły do gazety osiedlowej w Pcimiu. Tak projektant zależy od własnego wykształcenia, doświadczenia, talentu i kontaktów, a tym samym niestety również od budżetu, swoich klientów. Chyba jak się ma klientów z pewnego kręgu to kolejni przychodzą z podobnym portfelem. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby ta sama osoba raz miała budżet na powiedzmy kuchnię za 300 000 i była w stanie ją zrobić innym razem za 30 000, albo nie daj Boże jakiś lifting za 3 000 zł. Co może dotyczyć każdego innego pomieszczenia, gdzie budżet na całe mieszkanie może być taki jak cena jednego designerskiego mebla.

Reply
Siedem link
9/4/2015 14:35:07

Kocham ten komentarz <3 :D

Reply
OlaCollage
9/4/2015 15:55:02

Alicjo, bardzo jestem Ci wdzięczna za twój wkład w tą rozmowę - każdy komentarz Czytelnika spoza "kręgu" jest na wagę złota dla blogera :) aż mi się nie chce wierzyć, że nie zajmujesz się wnętrzami i mniemam, że przykrych doświadczeń z projektantem też na szczęście nie miałaś? Masz rację, że również w tej dziedzinie mamy naprawdę sporo różnych odłamów bo o specjalizacji trudno mówić w tym naszym nieszczęsnym kraju. Piszę tak, bo sama jestem czasem zmuszona do zmian i tej magicznie brzmiącej dywersyfikacji działań. Bardzo się cieszę się, że do mnie zaglądasz - postaram się napisać coś na tematy, o których wspomniałaś :) Pięknej wiosny życzę.

Reply
Asia
10/4/2015 03:22:42

Opowiem o swoich odczuciach jako czytelniczka blogów: przede wszystkim widzę OGROMNĄ różnicę pomiędzy naszą polską blogosferą a zagraniczną - głównie amerykańską. Tam przede wszystkim nie ma takiej dysproporcji pomiędzy blogerkami-amatorkami a blogerkami-projektantkami. Tych drugich jest o wiele więcej tam. Bardzo często zresztą amatorki ewoluują w profesjonalistki i rozpoczynają własną praktykę. Równie często, blog stanowi tak jakby wizytówkę projektantki i sposób na dotarcie do klientów. Druga rzecz - wyraźnie widać, że nie tam tego co boli Ciebie: tego dystansu do klienta oraz obaw przed podjęciem ryzyka. Za to widzę dużo bardziej profesjonalne podejście do pisania bloga nawet u amatorek (co jest zapewne związane z dużo większymi możliwościami zarabiania na blogu).
Przyznam się, że przez wiele lat nie wchodziłam na polskie blogi bo zniechęciłam się właśnie tymi - jak piszecie - "tu kubeczek, tam serwetka, ach jak nam tu dobrze w tym kółeczku wzajemnej adoracji". Dopiero niedawno zaczęłam odkrywać sensowne polskie blogi - w tym Twój:D

Reply
OlaCollage
10/4/2015 05:47:20

Asiu, bardzo mi to schlebia, że do mnie zaglądasz. Ja też obserwuję, co się dzieje za oceanem w kwestii blogów i dużo mi to daje do myślenia. Nasza blogosfera szybko się rozwija, ale nie oszukujmy się, to jednak jest mikroskopijny rynek w porównaniu ze Stanami. Oprócz pasji strona finansowa niewątpliwie ma zaczenie :) pozdrawiam Cię i zapraszam - Olka

Reply
tin
27/9/2016 23:51:36

Wydaje mi się ze pasja amatora do wnetrzjest zarazliwa. Co wiecej moze byc odbierana jako cos bardziej bezposredniego i bezinteresownego w porownaniu z praca projeltanta.

Reply
Olka link
28/9/2016 09:32:36

Przyznaję, że masz sporo racji. Bywa, że projektanci są zwyczajnie wypaleni zawodowo, a bywa że w ogóle praca nie jest ich pasją :)

Reply



Leave a Reply.


    nowość 2022!
    "E-book wzory, desenie"

    W sklepie CollageCollege czeka nowy zeszyt projektanta. Link do sklepu pod grafiką
    Obraz

    materiały edukacyjne dla projektantów i dekoratorów (link do sklepu - kliknij w grafikę)

    Obraz
    Obraz
    Obraz

    coś dla początkujących


    Obraz

    coś dla zaawansowanych

    Obraz

    Obraz

    Autor

    Nazywam się Olka Barczak i jestem multipasjonatką, optysemistką i jutronautką. Jestem zawodowcem od wnętrz. Znajdziesz u mnie wsparcie dla wnętrzarskiej pasji, profesji i biznesu.


    zapraszam do grupy na facebook'u
    kolory we wnętrzach

    Obraz


    Obraz
    tu też znajdziesz mój blog :)
    najlepsze blogi
    Follow on Bloglovin
    Obraz
    Zaprzyjaźniony BLOG
    wkreceniwdom.com.pl
    blog toplista
    zBLOGowani.pl

    RSS Feed

    Jestem autorem wszystkich tekstów i pomysły na posty również są moim dziełem. Zamieszczane przeze mnie treści obejmuje prawo autorskie dlatego uprzejmie proszę o uszanowanie mojej pracy. Wiele zdjęć wykonuję sama lub jestem ich właścicielem, pozostałe staram się opisywać lub prosić o pozwolenie na publikację. Jeżeli któreś ze zdjęć jest twoim dziełem i nie życzysz sobie jego publikacji - napisz a natychmiast to naprawię :)

    Bardzo dziękuję za każdy komentarz - Twoja opinia jest dla mnie ważna i inspiruje mnie do pracy :)