A teraz coś z zupełnie innej beczki :) Zaczynam właśnie niezmiernie interesującą lekturę - "Architektura szczęścia" czyli opowieść o tym, jak lepiej umeblować swoje życie, autorstwa Alain'a De Botton. Książka przeleżała na półce chyba rok, zanim po nią sięgnęłam i teraz jednocześnie się cieszę, i z każdym kolejnym zdaniem zadaję sobie: pytanie dlaczego tak późno ją czytam? W zasadzie rzadko czytam książki z pogranicza eseistyki i teorii architektury, ale ta mnie naprawdę urzekła.
Poniżej kilka cytatów - chyba dość wymownych, żeby zachęcić innych do czytania.
"Cenimy pewne budowle za zdolność
do równoważenia koślawej ludzkiej natury
i pobudzania emocji, które poświęcamy
na ołtarzu codziennych obowiązków."
Architektura, nie czcząc żadnych bogów,
może wspomagać nas
w przypominaniu sobie naszego własnego ja."
"...od tego, gdzie się znajdujemy, zależy to,
w co jesteśmy wstanie uwierzyć."
Niepokojąco oczywiste, zawstydzające, zobowiązujące? Co myślicie? Dlaczego nie chwalić dnia przed zachodem słońca - - jak skończę jeszcze do tego wątku wrócę.
Poniżej kilka cytatów - chyba dość wymownych, żeby zachęcić innych do czytania.
"Cenimy pewne budowle za zdolność
do równoważenia koślawej ludzkiej natury
i pobudzania emocji, które poświęcamy
na ołtarzu codziennych obowiązków."
Architektura, nie czcząc żadnych bogów,
może wspomagać nas
w przypominaniu sobie naszego własnego ja."
"...od tego, gdzie się znajdujemy, zależy to,
w co jesteśmy wstanie uwierzyć."
Niepokojąco oczywiste, zawstydzające, zobowiązujące? Co myślicie? Dlaczego nie chwalić dnia przed zachodem słońca - - jak skończę jeszcze do tego wątku wrócę.