- Czym się Pani zajmuje?
- Z pozoru proste pytanie wywołuje u mnie lawinę wątpliwości. Wracają wspomnienia z dzieciństwa, kiedy pytano mnie, jak każde małe dziecko:
- Kim będziesz jak dorośniesz?
Za każdym razem, kiedy się przedstawiam podczas moich wykładów, czy warsztatów kreatywnych, zaczynam od tego:
- Dzień dobry, nazywam się Olka Barczak - mój zawód nic wam nie powie, bo nie ma jeszcze nazwy.
- Z pozoru proste pytanie wywołuje u mnie lawinę wątpliwości. Wracają wspomnienia z dzieciństwa, kiedy pytano mnie, jak każde małe dziecko:
- Kim będziesz jak dorośniesz?
Za każdym razem, kiedy się przedstawiam podczas moich wykładów, czy warsztatów kreatywnych, zaczynam od tego:
- Dzień dobry, nazywam się Olka Barczak - mój zawód nic wam nie powie, bo nie ma jeszcze nazwy.
Tu następuje na ogół przyjazny śmiech i zaciekawienie. Żyjemy w takich czasach, że coraz trudniej nadążyć za zmianami - wyrazem tej dynamiki jest fakt, że definicje dawnych zawodów ulegają poszerzeniu lub przesunięciu.
Z wykształcenia jestem architektką, projektantką, pracuję też jako design coach, kreator, wydawca bloga, dziennikarz, trener, integrator środowiska projektowego, trendwatcher, niektórzy nazywają mnie kreatorką marzeń, inni wizjonerką.
Najlepiej określa mnie jednak słowo: multipasjonatka.
Polimaci wyszli z mody po okresie renesansu. Teraz nadeszła era multipasjonatów. Nie wiem nawet czy jest takie polskie słowo? W języku angielskim funkcjonują zamiennie: multi-talented, multi-passionate, multi-potentialite. Znasz te określenia, a może jak JA jesteś multiPASJONATĄ? A co to ma wspólnego z projektowaniem zapytacie?
Kiedy oglądam wymuskane konta na Instagramie - w jednej tonacji kolorystycznej, z dwustoma zdjęciami typu flatlay kawy z kwiatem piwonii to... dostaje drgawek abo ziewam z nudów. Jak to możliwe, że ktoś jest w stanie publikować przez rok prawie identyczne zdjęcia? Czy interesuje się tylko jednym kadrem z całej cudownej i przebogatej rzeczywistości? Nie mogę w to uwierzyć, wydaje mi się to sztuczne i nieciekawe.
Z wykształcenia jestem architektką, projektantką, pracuję też jako design coach, kreator, wydawca bloga, dziennikarz, trener, integrator środowiska projektowego, trendwatcher, niektórzy nazywają mnie kreatorką marzeń, inni wizjonerką.
Najlepiej określa mnie jednak słowo: multipasjonatka.
Polimaci wyszli z mody po okresie renesansu. Teraz nadeszła era multipasjonatów. Nie wiem nawet czy jest takie polskie słowo? W języku angielskim funkcjonują zamiennie: multi-talented, multi-passionate, multi-potentialite. Znasz te określenia, a może jak JA jesteś multiPASJONATĄ? A co to ma wspólnego z projektowaniem zapytacie?
Kiedy oglądam wymuskane konta na Instagramie - w jednej tonacji kolorystycznej, z dwustoma zdjęciami typu flatlay kawy z kwiatem piwonii to... dostaje drgawek abo ziewam z nudów. Jak to możliwe, że ktoś jest w stanie publikować przez rok prawie identyczne zdjęcia? Czy interesuje się tylko jednym kadrem z całej cudownej i przebogatej rzeczywistości? Nie mogę w to uwierzyć, wydaje mi się to sztuczne i nieciekawe.
Moje konta w socjalmediach są jak mieszanka krakowska - nigdy nie wiesz na co trafisz: design, popkultura, sztuka, nowoczesne technologie, przyroda, podróże, kuchnia, literatura, psychologia, historia, technika, marketing. Mam rozpiętość od nauk humanistycznych do ścisłych.
Nie ma tu powtarzalności, sztampy. Pokazuję i opisuję to, co mnie aktualnie fascynuje. Staram się trzymać tematów okołoprojektowych, ale wiele dziedzin dla mnie osobiście się przenika. Nie bez powodu mój blog ma nazwę kolaż - Collage. Rzeczywistość widzę jako kolaż pięknych i ciekawych idei. Taka jestem i prywatnie i zawodowo. Nie mam jednego określonego stylu projektowania. nie mogłabym się też ograniczać - potrafię zaprojektować i nagrobek i zabawkę dla dzieci. Ciągle poszukuję, ciągle coś zmieniam, wiecznie się uczę i wdrażam nowe pomysły. Możecie nie wierzyć, ale każda z moich pasji przydaje mi się w moich projektach. Najważniejsze, że odpowiada to moim klientom.
Nie ma tu powtarzalności, sztampy. Pokazuję i opisuję to, co mnie aktualnie fascynuje. Staram się trzymać tematów okołoprojektowych, ale wiele dziedzin dla mnie osobiście się przenika. Nie bez powodu mój blog ma nazwę kolaż - Collage. Rzeczywistość widzę jako kolaż pięknych i ciekawych idei. Taka jestem i prywatnie i zawodowo. Nie mam jednego określonego stylu projektowania. nie mogłabym się też ograniczać - potrafię zaprojektować i nagrobek i zabawkę dla dzieci. Ciągle poszukuję, ciągle coś zmieniam, wiecznie się uczę i wdrażam nowe pomysły. Możecie nie wierzyć, ale każda z moich pasji przydaje mi się w moich projektach. Najważniejsze, że odpowiada to moim klientom.
Mam tak wiele pasji, że wystarczyłoby na wiele żyć. Ale wiecie co pierwotnie oznacza słowo pasja? Są trzy główne znaczenia:
1. (łac. passio) cierpienie,
2. (fr. passion) namiętność
3. furia - doprowadzać kogoś do pasji
Każde łączy się z wielkimi emocjami. Całe szczęście nauczyłam się te żywioły ujarzmiać i zapsząc do twórczej pracy. Inaczej byłoby źle. Wielu polipasjonatów ma ten problem, że nie potrafią się na niczym skupić dłużej. Zarzuca się im także, że ślizgają się po wierzch spraw zamiast zgłębić jedną a dobrze.
Niebezpieczeństw jest zresztą wiele, np.:
Co pozytywnego można powiedzieć o takich ludziach?
Na drugim biegunie tej postawy jest EKSPERT. Ten w odróżnieniu od polimaty ma jeden cel: być najlepszym i wiedzieć wszystko ze swojej dziedziny. Potrafi całymi latami studiować jeden temat, pogłębiać go. Łatwo go odnaleźć, bo kreuje bardzo spójny wizerunek samego siebie i swojego zawodu. Nie zagniesz go na detalach i podchwytliwych pytaniach. Wie ze swojej dziedziny wszystko. Mają szacunek społeczny i uznanie. W pewnym sensie są wzorem dla innych.
Wydaje mi się, że dzisiejsze czasy sprzyjają raczej polipasjonatom, niż ekspertom z zawężonym zakresem wiedzy i umiejętności. Wąska specjalizacja zawodowa to stosunkowo nowy wynalazek ma może 150 lat.
W moim kręgu zawodowym znam wielu ekspertów - są projektanci, którzy specjalizują się w projektowaniu biur czy nawet pojedynczych pomieszczeń np. łazienek. Są eksperci od antyków, od konkretnych stylów projektowania. Eksperci od oświetlenia, od kolorów, sprzedawcy specjaliści od ceramiki i wyspecjalizowani wykonawcy. Jeden projekt może być dziełem wielu ekspertów z różnych dziedzin, lub jednego multipasjonaty. Który będzie lepszy? Chyba nie da się na to pytanie odpowiedzieć. Co sądzisz?
Podobnie jak polimaci, eksperci mogą wpaść we własne wnyki np.
To było moje przekleństwo, dopóki nie zrozumiałam jakie może mieć zalety i jakim życiowym potencjałem jest taka konstrukcja umysłu. Nie ważne którym typem jesteś - ważne czy w ogóle to wiesz i co z tą wiedzą zrobisz.
To co Ci przypadło w życiowej ruletce?
1. GŁĘBOKIE WODY - eksperta, czy
2. SZEROKIE HORYZONTY polimaty?
Jak to wykorzystujesz w pracy, w życiu prywatnym? Co wolą twoi klienci? Specjalistyczną wiedzę, czy wachlarz twórczych możliwości?
Nie wiem, kim będę za rok, a nie mam już 20 lat - i wiesz co? Dobrze mi z tym, czego i Tobie życzę.
1. (łac. passio) cierpienie,
2. (fr. passion) namiętność
3. furia - doprowadzać kogoś do pasji
Każde łączy się z wielkimi emocjami. Całe szczęście nauczyłam się te żywioły ujarzmiać i zapsząc do twórczej pracy. Inaczej byłoby źle. Wielu polipasjonatów ma ten problem, że nie potrafią się na niczym skupić dłużej. Zarzuca się im także, że ślizgają się po wierzch spraw zamiast zgłębić jedną a dobrze.
Niebezpieczeństw jest zresztą wiele, np.:
- brak celu
- brak określonej specjalizacji
- brak określonego wizerunku
- niezdecydowanie
- skakanie z kwiatka na kwiatek
- zmienny gust
- znudzenie rutyną i powtarzalnością
- nie akceptowanie ograniczeń
- ciągłe zmęczenie nadmiarem bodźców i informacji
- brak przewidywalności
Co pozytywnego można powiedzieć o takich ludziach?
- mają w dużą elastyczność
- łatwo przychodzą im zmiany
- nigdy się nie nudzą i trudno się nudzić w ich towarzystwie
- przy otwartości na ludzi mogą być duszą towarzystwa
- mamy naprawdę szerokie horyzonty
- masa kreatywnych pomysłów
- inspirujemy i imponujemy ludziom
- potrafimy kojarzyć fakty z różnych dziedzin
- umiejętność tworzenia nieoczywistych połączeń
Na drugim biegunie tej postawy jest EKSPERT. Ten w odróżnieniu od polimaty ma jeden cel: być najlepszym i wiedzieć wszystko ze swojej dziedziny. Potrafi całymi latami studiować jeden temat, pogłębiać go. Łatwo go odnaleźć, bo kreuje bardzo spójny wizerunek samego siebie i swojego zawodu. Nie zagniesz go na detalach i podchwytliwych pytaniach. Wie ze swojej dziedziny wszystko. Mają szacunek społeczny i uznanie. W pewnym sensie są wzorem dla innych.
Wydaje mi się, że dzisiejsze czasy sprzyjają raczej polipasjonatom, niż ekspertom z zawężonym zakresem wiedzy i umiejętności. Wąska specjalizacja zawodowa to stosunkowo nowy wynalazek ma może 150 lat.
W moim kręgu zawodowym znam wielu ekspertów - są projektanci, którzy specjalizują się w projektowaniu biur czy nawet pojedynczych pomieszczeń np. łazienek. Są eksperci od antyków, od konkretnych stylów projektowania. Eksperci od oświetlenia, od kolorów, sprzedawcy specjaliści od ceramiki i wyspecjalizowani wykonawcy. Jeden projekt może być dziełem wielu ekspertów z różnych dziedzin, lub jednego multipasjonaty. Który będzie lepszy? Chyba nie da się na to pytanie odpowiedzieć. Co sądzisz?
Podobnie jak polimaci, eksperci mogą wpaść we własne wnyki np.
- są monotematyczni
- ciężko im wyjść poza swoją dziedzinę
- są przewidywalni
- bywają nietolerancyjni dla innych niż znane rozwiązania
- są ograniczeni swoją wiedzą
- miewają problemy w komunikowaniu się z "amatorami"
- nadmierna pewność swoich umiejętności może prowadzić do arogancji
- bywa, że brakuje im otwartości na nowe, nieznane rozwiązania i pomysły
- często dotyczy ich "klątwa wiedzy"
- nie łączą wątków
To było moje przekleństwo, dopóki nie zrozumiałam jakie może mieć zalety i jakim życiowym potencjałem jest taka konstrukcja umysłu. Nie ważne którym typem jesteś - ważne czy w ogóle to wiesz i co z tą wiedzą zrobisz.
To co Ci przypadło w życiowej ruletce?
1. GŁĘBOKIE WODY - eksperta, czy
2. SZEROKIE HORYZONTY polimaty?
Jak to wykorzystujesz w pracy, w życiu prywatnym? Co wolą twoi klienci? Specjalistyczną wiedzę, czy wachlarz twórczych możliwości?
Nie wiem, kim będę za rok, a nie mam już 20 lat - i wiesz co? Dobrze mi z tym, czego i Tobie życzę.